„PRZY OKAZJI. Nieznane fotografie Romualda Broniarka” to nowa wystawa Domu Spotkań z Historią, prezentująca ponad sto zdjęć z imponującego dorobku fotografa i fotoreportera tygodnika „Przyjaźń”, Romualda Broniarka. Kuratorami wystawy są Katarzyna Broniarek-Niemczycka i Filip Niedenthal.
Romuald Broniarek

Miejsce

  • Dom Spotkań z Historią
    Dom Spotkań z Historią
    ul. Karowa 20, Warszawa

    Dom Spo­tkań z Histo­rią – samo­rzą­do­wa insty­tu­cja kul­tu­ry mia­sta sto­łecz­ne­go War­sza­wy
    Dom Spo­tkań z Histo­rią (DSH) powstał w 2005 roku z ini­cja­ty­wy Ośrod­ka KARTA. Od mar­ca 2006 dzia­ła jako insty­tu­cja kul­tu­ry mia­sta st. War­sza­wy. Zaj­mu­je­my się dwu­dzie­sto­wiecz­ną histo­rią Euro­py Środ­ko­wo-Wschod­niej, Pol­ski, War­sza­wy. Pre­zen­tu­je­my wysta­wy opar­te czę­sto na nie­zna­nych kolek­cjach zdjęć, orga­ni­zu­je­my dys­ku­sje, cykle spo­tkań var­sa­via­ni­stycz­nych, poka­zy fil­mów fabu­lar­nych i doku­men­tal­nych, warsz­ta­ty edu­ka­cyj­ne, semi­na­ria i kon­fe­ren­cje. Pro­wa­dzi­my dzia­łal­ność wydaw­ni­czą, a w naszej księ­gar­ni ofe­ru­je­my sze­ro­ki wybór ksią­żek doty­czą­cych XX wie­ku. Dom Spo­tkań z Histo­rią upo­wszech­nia histo­rię przez źró­dła i świa­dec­twa indy­wi­du­al­ne. Wspól­nie z Ośrod­kiem KARTA pro­wa­dzi Archi­wum Histo­rii Mówio­nej (AHM), naj­więk­szy w Pol­sce zbiór rela­cji świad­ków histo­rii XX wie­ku, któ­re gro­ma­dzi, opra­co­wu­je i udo­stęp­nia rela­cje świad­ków histo­rii mówio­nej, digi­ta­li­zu­je zdję­cia, doku­men­ty i fil­my.

    Źró­dło: https://dsh.waw.pl/o‑nas/misja

18.10.2024 - 16.03.2025
W trakcie

Romu­ald Bro­nia­rek — jak każ­dy raso­wy foto­re­por­ter w PRL‑u — robił zdję­cia do dru­ku, wie­dząc, któ­re spodo­ba­ją się w redak­cji „Przy­jaź­ni” i zosta­ną opu­bli­ko­wa­ne, oraz te „nie­po­trzeb­ne”, uchwy­co­ne przy oka­zji reali­zo­wa­nia głów­ne­go tema­tu. Dla kura­to­rów wysta­wy było jasne, że pismo, dla któ­re­go foto­graf pra­co­wał przez wie­le lat (organ Towa­rzy­stwa Przy­jaź­ni Pol­sko-Radziec­kiej), sta­no­wi­ło tubę pro­pa­gan­do­wą komu­ni­stycz­nej wła­dzy.

Gdy zaczę­li­śmy prze­glą­dać archi­wal­ne nume­ry pisma, ska­la tego zakła­ma­nia oka­za­ła się pora­ża­ją­ca. Nie zmie­ni­ło to jed­nak odbio­ru zdjęć Bro­niar­ka — uta­len­to­wa­ne­go foto­gra­fa, któ­re­go twór­czość war­to spo­pu­la­ry­zo­wać – pod­kre­śla­ją kura­to­rzy, Kata­rzy­na Bro­nia­rek-Niem­czyc­ka i Filip Nie­den­thal.

Foto­graf i foto­re­por­ter pozo­sta­wił ogrom­ną spu­ści­znę, kil­ka­dzie­siąt tysię­cy foto­gra­fii. Przez dwie deka­dy po upad­ku komu­ni­zmu w Pol­sce i kra­jach blo­ku wschod­nie­go nie poka­zy­wa­no jego zdjęć pomi­mo ich walo­rów este­tycz­nych i doku­men­ta­cyj­nych. Jego wybór, by zwią­zać się z cza­so­pi­smem o sil­nie skry­sta­li­zo­wa­nej linii ide­olo­gicz­nej, spo­wo­do­wał, że po okre­sie prze­ło­mu został zapo­mnia­ny. Sam zresz­tą nie zabie­gał o to, by jego nazwi­sko poja­wia­ło się w pra­sie. Prze­stał foto­gra­fo­wać zawo­do­wo w 1990 roku.

Romu­ald Bro­nia­rek był nie­co szorst­ki w obej­ściu, zawsze cho­dził z apa­ra­tem w ręku i lubił uży­wać dosad­nych słów. W dzie­ciń­stwie dostał pro­sty apa­rat skrzyn­ko­wy Baby Box Ten­gor, któ­rym zro­bił pierw­sze zdję­cia. Czas jego dora­sta­nia przy­padł na lata nie­miec­kiej oku­pa­cji i powo­jen­nej bie­dy. Wcze­śnie stra­cił mat­kę, któ­ra zmar­ła na tyfus w obo­zie kon­cen­tra­cyj­nym Ber­gen-Bel­sen. Po woj­nie, gdy wła­dzę w kra­ju prze­ję­li komu­ni­ści, Romu­ald chciał zostać zawo­do­wym foto­gra­fem. Pró­bo­wał odna­leźć się w nowej rze­czy­wi­sto­ści. Począt­ki miał trud­ne: był pomoc­ni­kiem w zakła­dzie foto­gra­ficz­nym w Jele­niej Górze na Zie­miach Odzy­ska­nych, kie­row­cą na budo­wie Mura­no­wa, labo­ran­tem w Cen­tral­nej Agen­cji Foto­gra­ficz­nej, żoł­nie­rzem-gór­ni­kiem w Woj­ko­wi­cach Komor­nych (w cza­sie obo­wiąz­ko­wej służ­by woj­sko­wej); dopie­ro w 1955 roku uda­ło mu się uzy­skać etat foto­re­por­te­ra „Przy­jaź­ni”. Jego karie­ra trwa­ła 35 lat, aż do zamknię­cia pisma.

Swo­je archi­wum trzy­mał w gara­żu. Sta­ło tam wie­le pudeł z odbit­ka­mi i nega­ty­wa­mi (dzie­ciom z rodzi­ny wol­no było do nich zaglą­dać — ostroż­nie i z sza­cun­kiem — choć nie wyglą­da­ło na to, by wujek Mal­dek miał do wła­snej twór­czo­ści naboż­ny sto­su­nek). Nie chciał opo­wia­dać o swo­jej pra­cy, trze­ba go było nama­wiać, cią­gnąć za język – wspo­mi­na Kata­rzy­na Bro­nia­rek-Niem­czyc­ka, współ­ku­ra­tor­ka wysta­wy.

Ponad 20 lat temu część jego archi­wum — oko­ło 1400 foto­gra­fii — zeska­no­wa­ła i udo­stęp­ni­ła agen­cja FORUM. W 2006 roku pudła z nega­ty­wa­mi i slaj­da­mi autor prze­ka­zał do zbio­rów Fun­da­cji Ośrod­ka KARTA w ramach inter­wen­cji archi­wal­nej. Zeska­no­wa­no i opi­sa­no tyl­ko część z 80 000 kadrów. W 2010 roku zdję­cia Bro­niar­ka poka­za­no na zbio­ro­wej wysta­wie w Domu Spo­tkań z Histo­rią „Czte­ry pory Gier­ka. Pol­ska 1970–1980 w zdję­ciach z Agen­cji FORUM, a w 2013 „Czas wol­ny. Foto­gra­fie” w Zachę­cie — Naro­do­wej Gale­rii Sztu­ki.

Nazwi­sko Bro­niar­ka nie­ocze­ki­wa­nie poja­wi­ło się przy oka­zji pre­mie­ry pol­skiej edy­cji „Vogue’a” w 2018 roku. Na okład­ce rodzi­me super­mo­del­ki Mał­go­sia Bela i Anja Rubik pozo­wa­ły Juer­ge­no­wi Tel­le­ro­wi na tle Pała­cu Kul­tu­ry i Nauki w War­sza­wie oraz woł­gi, samo­cho­du pro­duk­cji radziec­kiej.

Zale­ża­ło nam na tym, by czy­tel­nicz­ki i czy­tel­ni­cy nie mie­li wąt­pli­wo­ści, gdzie powsta­ło zdję­cie – mówi Filip Nie­den­thal, współ­ku­ra­tor wysta­wy i pierw­szy redak­tor naczel­ny pol­skie­go wyda­nia maga­zy­nu Vogue – Pałac Kul­tu­ry i Nauki jawił się jako naj­bar­dziej roz­po­zna­wal­ny sym­bol Pol­ski. Ta okład­ka prze­szła do histo­rii pol­skiej pra­sy. Jed­nak wśród zachwy­tów i zaża­leń czy­tel­ni­ków poja­wi­ły się wąt­pli­wo­ści, czy nie jest to kopia zdję­cia Bro­niar­ka z roku 1960.

Fak­tycz­nie jed­no (kolo­ro­wa­ne) zdję­cie z sesji modo­wej Bro­niar­ka zna­la­zło się na okład­ce tygo­dni­ka „Przy­jaźń”. Jest na nim dziew­czy­na w czer­wo­nym kostiu­mie. Do bia­łej tor­by dopa­so­wa­no bia­łe: buty, ręka­wicz­ki i naszyj­nik. Lśnią­cy bie­lą jest też (jesz­cze) Pałac Kul­tu­ry i Nauki, a samo­chód mar­ki Woł­ga — czar­ny. Kom­po­zy­cja sta­no­wić mia­ła wizy­tów­kę War­sza­wy, świad­czą­cą o ele­gan­cji naszej sto­li­cy, jej świa­to­wo­ści i panu­ją­cym tu dobro­by­cie. Do zdję­cia pozo­wa­ła Jadwi­ga Smo­czyń­ska, wów­czas 27-let­nia kel­ner­ka i wice­miss War­sza­wy w 1958 roku.

W jed­nym z wywia­dów opo­wia­da­ła, że Romu­ald Bro­nia­rek przy­cho­dził do winiar­ni, w któ­rej pra­co­wa­ła. Impo­no­wał jej i dziew­czy­nom: „Miał nowiut­ką czar­ną woł­gę i wła­sne­go kie­row­cę” (w rze­czy­wi­sto­ści był to samo­chód redak­cyj­ny). Brał ją po pra­cy na prze­jażdż­ki i sesje w ple­ne­rze, na jakiś czas zosta­ła jego głów­ną model­ką i muzą. Foto­gra­fo­wał ją w rodzin­nym gospo­dar­stwie w Stru­dze (temat zle­co­ny: dziew­czy­na pozu­ją­ca z kur­cza­ka­mi), na polach kuku­ry­dzy wyho­do­wa­nej z radziec­kich nasion i jako ele­gant­kę w sto­li­cy. Zdra­dzi­ła dzien­ni­kar­ce, że sama była „sty­list­ką”, a ubra­nia i akce­so­ria pocho­dzi­ły z jej sza­fy. Tra­fi­ła na kil­ka okła­dek „Przy­jaź­ni”.

Pod­czas któ­re­goś spo­tka­nia towa­rzy­skie­go zaczę­li­śmy roz­ma­wiać o histo­rii z okład­ką „Vogue’a” i foto­gra­fiach Romu­al­da Bro­niar­ka, któ­re dru­ko­wa­no w pra­sie jako ilu­stra­cje do róż­nych tema­tów, jak budo­wa Huty Kato­wi­ce czy wizy­ta Leoni­da Breż­nie­wa w Pol­sce — chy­ba naj­bar­dziej zna­ne z jego zdjęć. Bar­dziej niż nazwi­sko foto­gra­fa. W toku dys­ku­sji zro­dził się pomysł publi­ka­cji i wysta­wy poświę­co­nych jego twór­czo­ści – doda­ją kura­to­rzy.

Wysta­wa w Domu Spo­tkań z Histo­rią pre­zen­tu­je ponad sto zdjęć Romu­al­da Bro­niar­ka — głów­nie prac z lat 50., 60. oraz 70. Kura­to­rzy wysta­wy zde­cy­do­wa­li się sku­pić wła­śnie na obra­zach, kadrach wyrwa­nych z kon­tek­stu, uchwy­co­nych — jak gdy­by kątem oka — czę­sto na pery­fe­riach ofi­cjal­nych wyda­rzeń, w któ­rych widać zain­te­re­so­wa­nie auto­ra tym, co pozor­nie zwy­czaj­ne, codzien­ne, a jed­nak zaska­ku­ją­ce, intry­gu­ją­ce. To sce­ny sfo­to­gra­fo­wa­ne z humo­rem i wraż­li­wo­ścią, cza­sem iro­nicz­ne, wzru­sza­ją­ce — i świet­ne warsz­ta­to­wo. Zebra­ne przed­sta­wia­ją Pol­skę, taką, jaka była, wbrew ocze­ki­wa­niom i żąda­niom zle­ce­nio­daw­ców. Pol­skę „przy oka­zji”.

PRZY OKAZJI. NIEZNANE FOTOGRAFIE ROMUALDA BRONIARKA
kura­to­rzy: Kata­rzy­na Bro­nia­rek-Niem­czyc­ka, Filip Nie­den­thal
foto-edy­cja: Beata Łyż­wa-Sokół

pro­jekt gra­ficz­ny: Mary­sia Masta­lerz
koor­dy­na­cja pro­jek­tu i pro­duk­cja wysta­wy: Olga Pigłow­ska, współ­pra­ca: Kata­rzy­na Puchal­ska, Mag­da­le­na Ste­fań­czyk

redak­cja: Mał­go­rza­ta Purzyń­ska
tłu­ma­cze­nie: Nit­zan Reisner
korek­ta: : Anna Kaniew­ska (pol­ski), Adam Żuław­ski (angiel­ski)

przy­go­to­wa­nie zdjęć do dru­ku: Tomasz Kuba­czyk
reali­za­cja pro­jek­tu wysta­wy: Wil­low Servi­ce Mate­usz Wierz­bic­ki
druk: Qprint

pro­gram wyda­rzeń: Kata­rzy­na Bro­nia­rek-Niem­czyc­ka, Mar­ta Czyż, Wero­ni­ka Komo­row­ska, Aga­ta Kuchar­ska, Filip Nie­den­thal

pro­jekt pla­ka­tu i mate­ria­łów pro­mo­cyj­nych: Kuba Maria Mazur­kie­wicz
opra­co­wa­nie prze­wod­ni­ka rodzin­ne­go: Mag­da­le­na Kre­is
pro­mo­cja: Mar­ta Czyż, Marian­na Janu­sze­wicz, Mar­ta Rogow­ska, Nadzie­ja Rudz­ka, Kaja Stęp­kow­ska

Foto­gra­fie pocho­dzą ze zbio­rów Archi­wum Fun­da­cji Ośrod­ka KARTA, archi­wum rodzin­ne­go i FORUM Pol­skiej Agen­cji Foto­gra­fów.

orga­ni­za­tor: Dom Spo­tkań z Histo­rią, insty­tu­cja kul­tu­ry Mia­sta Sto­łecz­ne­go War­sza­wy
part­ner medial­ny: Vogue Pol­ska
part­ner: 77 press

kon­takt dla mediów: Kaja Stęp­kow­ska, k.stepkowska@dsh.waw.pl, 693 463 665

źródło:https://dsh.waw.pl/4669-przy-okazji-nieznane-fotografie-romualda-broniarka,wys