Sztuczne ruiny, zaprojektowane z rzeźbiarską precyzją, „rozpadające się“ malowniczo mury, to znany motyw wzięty z manieryzmu, baroku, czy romantycznego klasycyzmu i wykorzystany w scenograficzny sposób w postmodernizmie (słynne fasady sklepów sieci BEST). Zaprzecza on pragmatycznej zasadzie formy wynikającej z funkcji. Jeden z najciekawszych przykładów tego motywu w architekturze znajduje się w Krakowie, skąd pochodzi artysta. W tym przypadku jej forma jest wynikiem treści.*
Motyw ten, oraz niektóre inne, jak dym w serii „Palarnia“, czy ściany zygzakujące w labiryntowy sposób oraz meandrujące kable w serii „Błędnik“, podkreślają sztuczność świata przedstawionego w rysunkach. W pierwszej chwili można odnieść wrażenie, że ilustrują one stany emocjonalne, które są „wygenerowane“ przez algorytmy nakarmione powszechnie i masowo dostępnymi danymi. Jakby powstały na podstawie baz danych z reprodukcjami malarstwa – od średniowiecznego po współczesne – zdjęć stockowych, komiksów. Postacie na nich siedzą, leżą, stoją i kroczą starannie upozowane.
Bohaterowie, miejsce, czas, narracja są nieokreślone – autor nie podsuwa podpowiedzi do wyjaśnienia znaczenia prac. Po rozwikłaniu zagadki tajemnica by prysła, obraz zostałby skonsumowany i można by było „skrollować“ dalej, zasysając więcej i więcej, z nigdy niespełnioną obietnicą zaspokojenia. Do rysunków Panasiewicza można wracać i obserwować w nich odbicia naszych własnych oczekiwań. Czy są one kreowane przez literaturę, filmy, sztukę, reklamy, algorytmy podsuwające nam treści i obrazy? Czy są sztuczne, czy prawdziwe? W przeciwieństwie do gładko modelowanych „ruin“, pojawić w nich mogą rysy, wyrwy i szczeliny. To w nich się czai nieokreślone źródło pragnienia dotarcia gdzieś głębiej. Być może gdzieś, gdzie jeszcze nie dotarliśmy wewnątrz nas samych.
Michał Woliński
źródło: https://piktogram.org/pl/wystawy/3619-iwo-panasiewicz-wyrwy-i-szczeliny-warsaw-gallery-weekend