Gabi Skrzypczak (ona/jej, ur. 1997) – poznańska teoretyczka i kuratorka sztuki. Twórczyni wystaw, wydarzeń artystycznych oraz autorka tekstów o sztuce i zinów. Zainteresowania naukowe koncentruje wokół sztuki Europy-Środkowo Wschodniej oraz intersekcjonalnych aspektów teorii feministycznej i queer.
Jako internauci codziennie produkujemy niewyobrażalne ilości danych. Podczas korzystania z internetu z wytwarzanych przez nas informacji powstaje nasz cyfrowy sobowtór – profil, który nie wiadomo jak wygląda i do jakich celów jest wykorzystywany. Myślimy, że pokazywane nam w internecie treści kierowane są bezpośrednio do nas, jednak tworzone są one dla naszej, cyfrowej persony, którą zmonetyzować można na niezliczone sposoby. Cyfrowi giganci monitorują wszystkie interakcje użytkowników z ich systemami. Media społecznościowe dają nam złudne poczucie kontroli nad tym, jakie dane przekazujemy obserwującym nas, a w konsekwencji internetowym korporacjom. Idealnie przycięte kadry, jak w obrazie Katarzyny Wyszkowskiej “The Frame” pokazywanym na wystawie w galerii Import Export, ukazywać mają tylko to, co chcemy, żeby było widoczne. Jednak przepływ danych jest znacznie szerszy niż ten, który świadomie zamieszczamy na portalach. Gdyby sztuczna inteligencja miała wygenerować nasz internetowy wizerunek, przypominałby on raczej ten z obrazu Wyszkowskiej “Noise in the Sense of Large Number of Small Events”, niż estetyczny feed z instagrama, jak sobie wyobrażamy. Artystka stworzyła na nim kolaż cytatów, diagnoz lekarskich wydawanych przez teleporady, zasłyszanych teorii spiskowych, czy informacji z miejsc, których nigdy nie odwiedzimy, aż do zapisanych zakładek, do których nigdy już nie zajrzymy. Korzystając z internetu i aplikacji mobilnych, świadomie godzimy się na przetwarzanie naszych danych, licząc, że wykorzystywane przez nie algorytmy usprawnią naszą codzienność. Zaczynając od wyszukiwania ofert odpowiadających naszym potrzebom, kończąc na wyborze odpowiedniej osoby partnerskiej. Dla producentów aplikacji spełnienie naszej potrzeby równoznaczne jest z utratą klienta, dlatego najpopularniejszym aplikacjom randkowym bliżej jest do gier hazardowych, które zapewnić nam mają stały dostęp do adrenaliny, ciągle łechtając nasz układ nagrody. Gamifikacja miłości nie jest zjawiskiem, które przyniosły nam portale randkowe. Lee Mackinnon zwraca uwagę na ludyczny charakter średniowiecznych “gier miłosnych”, w których mężczyźni rywalizowali o względy kobiet. Dlatego Katarzyna Wyszkowska w obrazie “Data dating” łączy motywy gier hazardowych i średniowiecznego etosu rycerskiego, obrazując genealogię mechanizmów współczesnych aplikacji randkowych. Katarzyna Wyszkowska bada również upiorne wątki związane z życiem danych w internecie, zgłębiając koncepcję „zombie internetu”. Portale społecznościowe i fora zalewane są treściami wytwarzanymi przez boty i algorytmy, zamiast przez rzeczywistych użytkowników. Automatyczne komentarze, grafiki AI czy deep fake przeplatają się zgrabnie z postami pisanymi przez ludzi, zacierając granicę między realnymi treściami a sztucznym szumem, stworzonym, aby imitować aktywność, szerzyć dezinformację lub “poprawiać” statystyki. Atmosferę funkcjonowania w internecie, który jak świat zombie, jest na wpół żywy i na wpół martwy, Katarzyna Wyszkowska przedstawiła w swoich wielopłaszczyznowych rzeźbach, gdzie dane żyją swoim własnym życiem, napędzając cyfrową nadprodukcję kontentu, nad którym nikt nie panuje. Wybawienia z horroru, jakim jest kontrola bezosobowych, międzynarodowych korporacji nad naszymi wrażliwymi danymi, szukamy w dyrektywach i ustawach rządowych skupionych na ich ochronie. Nie warto ulegać złudzeniu, że państwo i politycy wiedzą, jak zapewnić nam cyfrowe bezpieczeństwo. W kwietniu 2020 roku pracownicy Poczty Polskiej pod zbrojną strażą przewozili z Ministerstwa Cyfryzacji płytę DVD, na której znajdowały się dane osobowe o prawie 30 milionach Polaków, biorących udział w wyborach kopertowych. Płyta zabezpieczona była hasłem, które urzędnicy Poczty Polskiej otrzymali SMSem. Złamane zostały wszystkie możliwe procedury ochrony danych osobowych, narażając bezpieczeństwo obywateli i obywatelek. Artystka postanowiła to wydarzenie upamiętnić obrazem “Pomnik ręki trzymającej płytkę DVD z danymi osobowymi wszystkich Polek i Polaków”. Pomnik przedstawiony został na tle miasta opanowanego przez gołębie radośnie roznoszące papierowe dane, zapewniając im równie profesjonalne bezpieczeństwo, co Poczta Polska i Ministerstwo Cyfryzacji próbując zorganizować wybory kopertowe. Troszczymy się o bezpieczeństwo naszych danych, gdyż wierzymy w ich. Wierzymy, że istnieje sposób na ich uporządkowanie i obiektywną analizę. Wiarę w nieomylność danych w kontekstach rynkowych – na zasadzie antytezy — przedstawia figura Noise Tradera, zachowującego się irracjonalnie w obliczu rzekomo racjonalnej logiki rynkowej. Funkcjonuje on jako czynnik wprowadzający szum do “krystalicznie czystych” i “logicznych danych”, którymi kierują się ludzie operujący na giełdzie. Jest to wygodne wytłumaczenie dla tych, którzy chcą własne decyzje uargumentować logiką i światłością. Ma ono za zadanie ukryć fakt, że rynek nie jest racjonalny, a sekwencje transakcji, w większości wykonywanych automatycznie przez algorytmy handlu wysokich częstotliwości wymykają się naszej kontroli i operują raczej jak czarne skrzynki niż wykładnie logiki. Na obrazach Wyszkowskiej, przedstawionych na wystawie “Noise in the Sense of Large Numbers of Small Events”, obrót akcjami – nawet ten oparty na analizach danych – przypomina seans spirytystyczny, którego przebiegu nie sposób przewidzieć.
Źródło: https://importexport.art/exhibitions/32-noise-in-the-sense-of-large-number-of/overview/