Wernisaż 31.01.2025 godz. 19.00 Wystawa otwarta do 22.03.2025 wtorek–sobota, 12.00–19.00 Fundacja Profile ul. Franciszkańska 6 Warszawa

Artysta

  • Tomasz Ciecierski

Miejsce

31.01.2025 - 22.03.2025
Zakończone

Tomasz Cie­cier­ski lubił pra­co­wać cykla­mi, prze­pra­co­wy­wać jakiś wątek w serii obra­zów i rysun­ków. Dwa ostat­nie nama­lo­wa­ne przez nie­go obra­zy zapew­ne też mia­ły­by kon­ty­nu­acje i roz­wi­nię­cie w kolej­nych pra­cach. W dwu­czę­ścio­wych płót­nach połą­czył pozor­nie nie­przy­sta­ją­ce do sie­bie wizu­al­no­ści: rady­kal­nie uprosz­czo­ną geo­me­trię i nie­okieł­zna­ną żywio­ło­wość, z jaką malo­wał eks­pre­syj­ne obra­zy z lat 80. Wcze­śniej „łączył nie­po­łą­czal­ne” w dwu­czę­ścio­wych płót­nach sprzed dzie­się­ciu lat, upa­tru­jąc jedy­nej łączą­cej je rela­cji w ich skraj­nym zróż­ni­co­wa­niu. Ten hybry­do­wy spo­sób łącze­nia dale­ce róż­nych ele­men­tów kom­po­zy­cyj­nych wypra­co­wał już w latach 70. w obra­zach alo­gicz­nych, w któ­rych burzył tra­dy­cyj­ną logi­kę pola obra­zo­we­go.

Mie­szał też róż­ne tech­ni­ki i media, prze­kra­czał gra­ni­ce obra­zu, nie­ustan­nie deli­be­ru­jąc w swym malar­stwie na temat malo­wa­nia. Przy­glą­da­jąc się jego twór­czo­ści nie spo­sób podą­żać za jakąś linio­wą nar­ra­cją, raczej trze­ba dać się wcią­gnąć w krę­gi kłę­bią­cych się tro­pów. Zresz­tą nawet jako kolek­cjo­ner wię­cej ufno­ści pokła­dał w cha­os niż w chro­no­lo­gię. Jego malar­stwo sytu­uje się w polu napięć pomię­dzy cią­gło­ścią i zry­wa­niem, utrwa­la­niem i odna­wia­niem, w polu rela­cji pomię­dzy aktu­al­no­ścią i histo­rycz­no­ścią. Wie­lo­krot­nie powra­cał do ulu­bio­nych moty­wów, zarzu­co­nych tema­tów, czy wcze­śniej sygna­li­zo­wa­nych wąt­ków. W ostat­nich obra­zach po raz kolej­ny się­gnął do uprosz­czo­nych syl­we­tek. Ryt­micz­na powta­rzal­ność ich rzę­dów ukła­da się w par­ty­tu­rę ruchu i dyna­mi­ki roz­gry­wa­nej pomię­dzy zawie­si­stą czer­nią i soczy­stą czer­wie­nią, pomię­dzy rygo­ry­stycz­ną geo­me­trią i zama­szy­stą swo­bo­dą malar­skie­go gestu.

Te dwa nega­ty­wo­wo zesta­wio­ne obra­zy są ostat­ni­mi, jakie po sobie zosta­wił. Na wysta­wie dedy­ko­wa­nej jego pamię­ci poka­zu­je­my obok nich mało zna­ną, bo tyl­ko raz pre­zen­to­wa­ną publicz­nie serię zaska­ku­ją­cych auto­por­tre­tów malar­skich.
Cykl dwu­na­stu płó­cien z 1982 r. sta­no­wi wyjąt­ko­wą pozy­cję w twór­czo­ści arty­sty, któ­ry zazwy­czaj wzbra­niał się przed poka­zy­wa­niem sie­bie, jak sam mówił, „swo­ją obec­ność zazna­czał w mniej oczy­wi­sty spo­sób: zdję­cia­mi, na któ­rych widać tyl­ko jego nogi, a czę­sto same sto­py foto­gra­fo­wa­ne od góry”. Dopie­ro w kola­żach z dwóch ostat­nich lat włą­czył swój wize­ru­nek auto­ra przy­glą­da­ją­ce­go się przez okno frag­men­tom swo­ich wcze­snych obra­zów. Na prze­ło­mie lat 70. i 80. powsta­ło kil­ka rysun­ko­wych auto­por­tre­tów za każ­dym razem w humo­ry­stycz­ny spo­sób trak­tu­ją­cych o przed­sta­wia­ją­cym sie­bie mala­rzu na auto­por­tre­cie z pędz­lem, rybą czy mar­twą natu­rą. Malar­ski cykl zaty­tu­ło­wa­ny Mega­lo­ma­nia był nie­wąt­pli­wie iro­nicz­ną ripo­stą wobec arty­stow­skich mitów i mega­lo­mań­skiej reto­ry­ki nabie­ra­ją­cej impe­tu w latach 80. Ale to odcza­ro­wy­wa­nie mitu arty­sty w roz­pi­sa­nym na dwa­na­ście wer­sji auto­por­tre­cie mia­ło też auto­iro­nicz­ny wymiar, prze­ko­nu­ją­cy do wia­ry­god­no­ści twór­cy, któ­ry z żar­to­bli­wym dystan­sem por­tre­to­wał sie­bie jako mala­rza.

Tomasz Cie­cier­ski (1945–2024), malarz, twór­ca rysun­ków, kola­ży, autor zdjęć, kolek­cjo­ner „obra­zów”, myśli, słów.

źró­dło: https://fundacjaprofile.pl/tomasz-ciecierski‑2/